8 marca 2017 r. odbył się w Brodnicy Międzynarodowy Strajk Kobiet. Zorganizowały go kobiety, pochodzące z różnych środowisk, które dotąd nie uczestniczyły aktywnie w życiu politycznym, lecz uznały, iż w obecnej sytuacji nie można milczeć i należy zamanifestować swój sprzeciw wobec działań władzy wokół praw kobiet. 

 

8 marca 2017 r. odbył się w Brodnicy Międzynarodowy Strajk Kobiet. Zorganizowały go kobiety, pochodzące z różnych środowisk, które dotąd nie uczestniczyły aktywnie w życiu politycznym, lecz uznały, iż w obecnej sytuacji nie można milczeć i należy zamanifestować swój sprzeciw wobec działań władzy wokół praw kobiet. Wysunięto szereg żądań związanych z prawem do reprodukcji, do rzetelnej edukacji, w tym również edukacji seksualnej, podniesiono sprawę wdrożenia i stosowania Konwencji Antyprzemocowej oraz poprawy sytuacji ekonomicznej kobiet. 

Wystąpienie kobiet w Brodnicy to wyrażenie wściekłości ponad podziałami!

Oto, co chcemy wam powiedzieć:

Ósmego marca obchodzimy dzień kobiet. Co to właściwie znaczy? Że kwiatami, czekoladkami czy paczką nowych rajstop chcemy podziękować kobietom za to, że są matkami, żonami, córkami? 8 marca w Brodnicy odbyła się pikieta kobiet. Data nie jest przypadkowa. My od kwiatów i innych prezentów wolałybyśmy codzienny szacunek i godność, wolność i akceptację. Niestety te w ostatnim czasie ewidentnie są zagrożone.

W obronie tych wartości wychodzimy na ulicę. Podkreślmy, my nie jesteśmy zwolennikami aborcji, wbrew temu, co starają się insynuować przeciwnicy. Nie chodzi nam o to, by bez konsekwencji usuwać ciążę jak bolący ząb. Zakaz aborcji nie spowoduje, że problem zniknie, znikną jedynie jawne statystyki z tym związane, a „biznes aborcyjny” będzie kwitł w podziemiu. Narkotyki są nielegalne, co nie zmienia faktu, że narkomani mają do nich dostęp. 

Powinniśmy się skupić na rzetelnej i sensownej edukacji seksualnej, tak ażeby prawo do aborcji było PRAWEM PUSTYM, przez nikogo nie wykorzystywanym. W tej chwili utrudnia nam się dostęp do antykoncepcji jednocześnie strasząc konsekwencjami zajścia w ciążę, począwszy od zniesienia obowiązujących ustaleń odnośnie opieki okołoporodowej, przez utrudnienie dostępu do badań prenatalnych, aż po całkowity zakaz aborcji. 

Innym aspektem jest zrezygnowanie z istniejącego do tej pory kompromisu , ażeby prawo do aborcji przysługiwało w sytuacji gdy ciąża jest wynikiem gwałtu, dziecko urodzone w wyniku donoszenia ciąży będzie cierpiało z powodu nieuleczalnej, ciężkiej choroby, lub ciąża zagraża życiu matki. W przypadku gwałtu cierpienie kobiety jest niewyobrażalne. Wykorzystując swoją przewagę fizyczną mężczyzna odbiera jej godność i chęć do życia, a ona ma być skazana bez możliwości wyboru na donoszenie ciąży? Na to się nie godzimy.

Jeśli kobieta wie, że urodzi śmiertelnie chore dziecko lub sama jest chora, to powinna mieć wybór, jaką podejmie decyzję, bez presji ideologicznej. To intymna i dramatyczna decyzja! Kto ma prawo decydowania o tym, które życie jest cenniejsze? Dlaczego na siłę chce się robić z matek bohaterki poświęcające swoje życie dla życia dziecka? Kto ma decydować o tym, kto przeżyje, a kto nie? 

I wreszcie przedstawmy szczyt hipokryzji: W USA gdy morderca zabije kobietę w ciąży odpowiada za dwa, a nie za jedno morderstwo. A tam aborcja jest legalna. 

W naszym kraju walczy się o slogany, światopoglądowy wycinek moralności, a w tożsamej sytuacji morderca odpowiada jedynie za śmierć kobiety. Mało tego. W przedstawionych propozycjach zmian poronienie ma być sprawdzane, czy nie miało miejsca z winy kobiety... Jak można matkę, która straciła dziecko, przeżywa traumę, dodatkowo obarczać przypuszczeniem, że to jej wina?

Jednak manifestacja z 8 marca nie miała na celu jedynie walkę o kwestię aborcji. Przede wszystkim nie godzimy się na to, by traktować nas jak idiotki. Świadomie używamy mocnych słów, bo tak mocno daje się nam dzisiaj odczuć, że stawia się nas intelektualnie poziom niżej niż mężczyzn. My naprawdę jesteśmy zdolne do decydowania o sobie. Mężczyźni mają możliwość zakupienia viagry bez recepty pomimo, że w połączeniu z niektórymi lekami nasercowymi jest ona śmiertelnie niebezpieczna. Oni są na tyle odpowiedzialni, by o tym pamiętać, a my kobiety będziemy zażywać tabletki „dzień po” jak drażetki na świeży oddech? Wmawia się nam, że nie umiemy być rozsądne.

Mówimy też głośno o równym traktowaniu mężczyzn i kobiet w sprawie zarobków. Nie jesteśmy w stanie pojąć, dlaczego pensje mężczyzn, pracujących na tych samych stanowiskach co kobiety, są o wiele wyższe. Nie jest to kwestia wykształcenia, doświadczenia ani osiągnięć, a jedynie płci.

Krzyczymy, bo nie chcemy siedzieć dłużej cicho. Nie zgadzamy się na podłe traktowanie, tym bardziej, że w prawach kobiet cofnęliśmy się o lata świetlne! Nie przypuszczaliśmy, kobiety i mężczyźni, zebrani w Brodnicy podczas Międzynarodowego Strajku Kobiet, że będziemy musieli wychodzić na ulicę, by bronić elementarnych praw, bo ktoś postanowił podzielić świat pod względem płci! Zresztą, tu nie chodzi o prawa kobiet! Tu chodzi o prawa człowieka do życia według własnych przekonań, w godności i szacunku do siebie nawzajem! 

I nie zamykajcie nas w określeniu „feministki”, używajcie raczej OBYWATELKI i OBYWATELE!

Tekst nadesłane

 

 

 

Powered by JS Network Solutions